Z prozą Ketchuma miałam już styczność, ale nawet owa styczność nie
jest w stanie przygotować czytelnika na wybujałą fantazję autora. Bo w „Potomstwie”
makabryczność i brutalizm nabiera całkowicie nowego znaczenia.
Senne miasteczko Dead River. Tutaj jedenaście lat temu mieszkańcy
musieli stawić czoło przerażającym wydarzeniom, które swoje piętno zostawiły na
każdym z ocalałych. Policjant Peters jako jedyny pamięta o rodzinie kanibali,
siejącej zamęt i przerażenie. Na szczęście udało się ją odnaleźć i wyplenić, a
w Dead River nastał chwilowy spokój.
Oto bowiem rodzina powstała na nowo, by ponownie zagrozić
mieszkańcom. Zaczyna się od porwania kilkumiesięcznej dziewczynki i okrutnym
zamordowaniu jej matki i opiekunki. Do sprawy włączono Petersa, który szybko
zorientował się, z czym mają do czynienia. Policjanci zaczęli przeszukiwać
jaskinie i lasy, w których rodzina ukrywała się ostatnim razem, ale nic nie
znaleźli. Kanibale nie mają zamiaru odpuścić i już wybrali sobie kolejny cel.
Małżeństwo Amy i Davida jest niewiarygodnie zgodne, a ich miłość
została scementowana pojawieniem się na
świecie Melissy, kilkumiesięcznej córeczki, którą obydwoje kochali ponad życie.
Osiedlili się w Dead River w poszukiwaniu ciszy i spokoju potrzebnej do
ich pracy. Owego feralnego dnia odwiedza ich przyjaciółka Claire wraz z
ośmioletnim synem. Kobieta jest rozwódką, a jej socjopatyczny mąż właśnie
powiadomił ich, że przyjeżdża, mimo zakazu sądu. Żadne z nich nie podejrzewa,
że już niedługo głównymi drzwiami wejdzie grupka ludzi, którzy zgotują im
piekło na ziemi. Co się wydarzy? Czy ktokolwiek z nich przeżyje makabrę? Czy
uda się pokonać kanibali?
Książka ta jest okrutna i brutalna. Autor pokazuje nam
zwyrodnienia ludzi, których chyba już ludźmi nazwać nie można. Obrazy pożywiania się krwią oraz
kawałkami mięsa sprawiają, że czytelnikowi wszystko się w żołądku przewraca.
Kiedyś uważałam, że to Masterton jest dla mnie mistrzem horroru, ale powoli
skłaniam się do zmiany decyzji. Ketchum sprawia, że wszelkie koszmary
urzeczywistniają się na stronach książki, a jego wyobraźnia nie ma końca.
Sugestywne opisy, makabryczne sytuacje, potwory w ludzkich powłokach
i silna wola przezycia. Znajdziecie w tej książce wszystko, o czym myślicie
wymawiając słowo horror. Co jest w tym najciekawsze, Ketchum nie posługuje się
monstrami i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Ukazuje zło, które może czaić się w
każdym człowieku.
Zadziwiająca, trzymająca w napięciu, brutalna w swoim przekazie –
dla tych, o mocnych nerwach, bo żołądek potrafi się mocno zacisnąć. Mimo
wszystko – polecam!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika.
5/6
Widzę, że mamy podobne zdanie na temat tej książki. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jak zwykle Ketchum trzyma fason.
OdpowiedzUsuńCzytałam już niezliczona ilość bardzo pochlebnych recenzji na temat rożnych książek tego autora, w tym "Potomstwa". Niestety jakoś nie mogę się do niego przekonać póki co. :( Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam niedawno tę książkę i wciąż nie mogę o niej zapomnieć. Niezwykle brutalna, nie wiem czy jeszcze przeczytam coś tego autora.
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kiedy dorwę ją w swoje łapki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
od dawna mam tego autora w planach, ale na razie jakoś się nie złożyło :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już bardzo wiele pozytywnych opinii o tym autorze i chyba czas najwyższy, żebym w końcu przeczytała jakąś jego książkę ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba kontrowersyjna książka? Nie wiem czy zajrzeć. Ta brutalność mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, ze Ketchum nie koniecznie jest w stanie jeszcze czymś zaskoczyć, bo generalnie większość jego książek jest do siebie podobnych, ja po tę chętnie sięgnę ale i tak zacznę chyba od Poza sezonem ;)
OdpowiedzUsuńlubię mroczną literaturę, ale ta jest chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMam jego "Jedyne dziecko"... Trochę się obawiam czy temu podołam...
OdpowiedzUsuń