niedziela, 3 listopada 2013

"Przekleństwo biblijnej przepowiedni" Francesc Miralles


Z twórczością Francesa Mirallesa nie miałam jeszcze okazji się zetknąć, ale ze względu na moje ulubowanie do zagadek i historii stwierdziłam, że jego książka może być ciekawą odskocznią. Zabrałam się więc za czytanie. Czy autorowi udało się mnie kupić?

Leo Vidal to z zawodu dziennikarz. Gdy otrzymuje list od antykwariusza, w którym znajdują się pieniądze na pokrycie dojazdu, zaczyna widzieć w tym jakąś interesującą historię. Jego zmysł dziennikarski podpowiada mu, że powinien udać się w podróż i tak robi, nie przeczuwając tego, co zastanie na miejscu. Antykwariusz zabiera Leo na wyprawę do katedry, w której opowiada mu o symbolach ezoterycznych, kabale i alchemii oraz o tym, jak to wszystko jest razem połączone, po czym oświadcza, że skradziono mu komodę, w której znajdowały się ważne listy.

Antykwariusz wyjaśnia mu, że kabaliści zajmowali się numerologią, by znajdować klucze, a listy które skradziono najprawdopodobniej są korespondencją Carla Junga, który jak wiemy był uczniem Freuda oraz Caravidy. Antykwariusz chciałby, aby Leo odkupił owe listy. Czy powinien się na to zgodzić? Główny bohater sam nie wie, co powinien zrobić. Opowiedziana przez antykwariusza historia jest ciekawa i warta zbadania, Leo jednak boi się podjąć ryzyka, którego nawet nie zna. Co w nim wygra – rozsądek czy pogoń za sensacją? Kim jest Elsa? Kto chce uśmiercić Lea? Jak ważne są owe listy i czy bohaterowi uda się dociec prawdy? Nie będę zdradzać.

Miralles wprowadza nas w dość specyficznych, ale niezmiernie ciekawy świat. Przygoda miesza się tu z niebezpieczeństwem, delikatny nastrój niepokoju udziela się czytelnikowi, a pochłonięte strony coraz szybciej się powiększają. Autor bowiem dobrze prowadzi akcje, ma interesujące opisy, a bohaterowie są na tyle ludzcy, na ile pozwala na to fabuła. 

Nasz bohater trafia na przeróżne tropy – począwszy od starożytnych ruin na odnalezieniu ruchu, który przygotowuje ludzi na Apokalipsę. Przed Vidalem stoi nie lada wyzwanie – uratować świat. Ma jednak pomocników i każdy z nich na swój sposób wprowadza do książki życie, każdy z nich ma zarysowane mocno cechy, które wyróżniają go spośród tłumu. 

Główny bohater opowiada nam całą historię ze swojego punktu widzenia, wspominając swoje przygody, przez co dość często zdarza mu się powiedzieć o czymś, co dopiero się wydarzy. Nie przeszkadza to jednak w czytaniu. Myślę, że Miralles stworzył ciekawą książkę przygodowo-sensacyjną, w której można znaleźć coś dla siebie. Dawkowane napięcie, niebezpieczeństwo, interesująca zagadka w tle – wszystko, co można chcieć. Dobra, ale nie znakomita, mimo wszystko trzymała poziom i dlatego twierdzę, że warto po nią sięgnąć.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Bellona.

4/6

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...