Do książki „Przywróceni” podchodziłam z ogromnym
zaciekawieniem, ale i dozą niepewności. Nie wiedziałam bowiem, czy moje
zaciekawienie zostanie nagrodzone dobrą, wciągającą powieścią czy też się
zawiodę. Tematyka – nie jest sztampowa, wręcz przeciwnie. W życiu mamy dwie
pewne i stałe – śmierć i podatki. Dodajmy do tego narodziny i mamy trio. Co
jednak może się stać z ludźmi kiedy wszystko, w co dotąd wierzyli, zmienia się
o sto osiemdziesiąt stopni? Co jeśli porządek świata, który każdy z nas zna od
dzieciństwa, zostaje zburzony? Cóż, trudno przewidzieć zachowania ludzi. Co
bowiem można zrobić, gdy w progu domu staje ojciec, który zginął piętnaście lat
temu? Albo ukochana, która odeszła niedawno?
Z takim samym dylematem boryka się Lucille i Harold.
Szesnaście lat temu przeżyli tragedie, która wstrząsnęła ich światem, bowiem
ukochany i jedyny syn utopił się i pozostawił rodziców w żałobie. I teraz,
kiedy zdążyli się z tym pogodzić, pojawia się niespodziewanie, nietknięty
czasem, uśmiechnięty i szczęśliwy, że znowu trafi w ramiona rodziców. Owe
dziwne wydarzenie nie jest jedyne. Na całym świecie zmarli wracają do świata
żywych. Nazwano ich Przywróconymi, a ci, którzy żyją ochrzcili się jako
Prawdziwie Żyjący.
Społeczeństwo jest nastawione w całkowicie różne sposoby.
Jedni cieszą się z obrotu sprawy, ponieważ mogą spotkać się z tymi, którzy już
dawno odeszli. Inni zaś cierpią przez to, co zrobili tym, którzy powrócili.
Inni jeszcze twierdzą, że to test, próba ludzkości. Są też tacy, którzy uważają
ich za zło wcielone, które należałoby wytępić. Ile ludzi, tyle spojrzeń. Jedno
jest pewne – coś się dzieje. Jak to możliwe, że zmarli powracają do świata? Czy
to początek końca?
Jason Mott stworzył dość nietuzinkową i ciekawą książkę,
która wywołuje w czytelniku nie tylko gęsią skórkę na rękach. Autor przedstawia
nam bowiem stadium ludzkiej psychiki, która zostaje poddana próbie. Musimy
sobie odpowiedzieć na wiele pytań natury moralnej. Ale również stwierdzić ile
jesteśmy w stanie znieść. Przywróceni to nie zombie, to ludzie. Z wspomnieniami
życia. Pytanie jednak, jak bardzo ludzcy są. Czy mogą być ludźmi po tym, jak
zmarli. Czy wracając do świata nadal mogą używać praw danych ludziom?
Autor chwieje naszym światopoglądem, nie dając odpowiedzi,
ale zadając kolejne pytania. Nie dowiemy się, skąd wzięli się Przywróceni. Nie
dowiemy się, jaki był cel ich pojawienia. Dowiemy się jednak jak działają nasze
mechanizmy obronne, jak łatwo potrafimy dać się zmanipulować temu, co widzimy.
I jak łatwo znaleźć człowieka w człowieku.
Polecam powieść z czystym sercem. Początek apokalipsy a może
nowego raju? Cóż, trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Warto jednak poznać tę
stronę i dać autorowi szansę. Nie zawiedziecie się.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mira.
5/6