czwartek, 20 września 2012

"Tajemnice Słowian" Leszek Matela


Każdy z nas powinien znać swoje korzenie – tak powiadała moja babcia. I coś w tym jest. Nie chodzi przecież o to, żeby od deski do deski znać wszystko, ale jednak wiedzieć co nie co. O Słowianach mówi się w szkole, coraz więcej słyszy w mediach, bo środowiska neopogańskie coraz śmielej rozpowiadają o swojej wierze i kulturze, które wdzięczne propagują. Dlaczego by nie?

Dodaj nabycia
Książka Leszka Mateli „Tajemnice Słowian” przybliża czytelnikowi owe zagadnienia. Mówi nie tylko o samych Słowianach i ich pochodzeniu, ale również dużą część książki poświęca ich kulturze i religii, która moim skromnym zdaniem, jest niesamowicie ciekawa. Opisy kultów, tajemniczych miejsc, nazw bóstw – może trochę przytłaczać. Jest tego trochę, tym bardziej, że Słowianie byli politeistami i czcili nie tylko bogów, ale również przyrodę.

W książce więc znajdziemy wiele informacji, których nie możemy dowiedzieć się ze szkoły. Autor w sposób bardzo przystępny przedstawia czytelnikowi procesy, które kształtowały ich kulturę, opisuje święta i związane z nimi tradycje. Skupia się nie tylko na duchowej ścieżce, dla zachowania równowagi ukazuje również ich życie codzienne. Możemy więc dowiedzieć się jakie stroje lubili, jak jedli, co pili i dlaczego tak bardzo lubili piwo.

Słowianie do tej pory, mimo wielu publikacji, nie tylko Leszka Mateli, są nadal zagadką, którą warto zgłębić, tym bardziej, że w Polsce było ich tak wielu. „Tajemnice Słowian” to książka niesamowicie ciekawa, nie tylko pod względem popularnonaukowym, ale również ze względu na wartości, które ma na celu przekazać odbiorcy. Poznawanie świata, budowanie swojego poglądu, interesowanie się tym, co nas otacza – to jedna, a posiadanie świadomości o tym, skąd się pochodzi, to drugie.

Leszek Matela w sposób interesujący i nie nużący prowadzi nas przez epokę Słowian, ukazując to, co wiedzieć powinniśmy, to, o czym nie mieliśmy pojęcia i to, co gdzieś w nas w środku tkwi. Książka godna polecenia.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Studia Astropsychologii

5/6

niedziela, 9 września 2012

"Smak hiszpańskich pomarańczy" Kim Lawrence, Kathryn Ross, Chantelle Shaw


Miłość. Jedno słowo, a tyle znaczeń. O miłości marzymy od dziecka, wierząc, że jej nadejście będzie zwiastowało zaczarowany i szczęśliwy czas. O miłości myślimy przed spaniem i po wstaniu. Miłość jest motywem napędzającym ludzi do działania. Bez miłości trudno jest żyć. „Smak hiszpańskich pomarańczy” to trzy opowieści, w których miłość gra rolę pierwszoplanową.

Pierwsza z nich to historia Lily – kobiety zamężnej, która w podróż poślubną udaje się… sama. Jej mąż niestety nie mógł do niej dotrzeć. W podróży tej poznaje niesamowicie przystojnego Hiszpana, który zawrócił jej w głowie na tyle, że wdała się w romans. Co gorsza, zakochała się w nim. Jednak zbliża się czas powrotu do domu, a to, co w nim zastała, wcale nie napawa entuzjazmem. Okazuje się bowiem, że mąż zdradzał ją na prawo i lewo. Na domiar złego jakiś czas później Lily traci dziecko.  Wydawałoby się, że wszystko jest przeciwko niej. Los jednak jest przewrotny. Gdy przyjaciółka proponuje jej uroczy weekend z dala od ludzi, Lily zgadza się, by choć na chwilę zapomnieć o rzeczywistości. Nie wie jednak, że na jej drodze los znowu postawi uroczego Hiszpana.

Druga opowieść toczy się w Barcelonie. Carrie jest niezastąpioną specjalistką od reklamy. Właśnie dostała duże zlecenie, które nie może przejść jej obok nosa. Od tego bowiem zależy jej kariera. Po tragicznej śmierci brata, została opiekunką jego córki, co nie spodobało się szefostwu. Carrie musi teraz wykazać się, by ugruntować swoją pozycję. W tym celu leci do klienta, Santosa, by przedstawić mu swoją ofertę. W samolocie poznaje czarującego Latynosa, któremu podczas rozmowy wyjawia swoje plany na kampanię reklamową. Wyobraźcie sobie jej zdziwienie, gdy okazuje się, że mężczyzna z samolotu to jej klient. Carrie zostaje postawiona pod murem, ponieważ Santos stawia warunki, które musi spełnić, by kampania doszła do skutku.

Ostatnie opowiadanie to historia zdesperowanej Grace, która próbuje uratować ojca od długów. W tym celu udaje się do znienawidzonego Javiera, prosząc o litość i obiecując jednocześnie, że to ona będzie spłacać dług ojca. Javier po długim namyśle decyduje się przyjąć jej ofertę. Proponuje jej prace. Grace ma wyjść za niego za mąż i przez rok udawać sielankę. Jeśli się zgodzi, dług ojca pójdzie w niepamięć. Jednak czy Grace zdoła wytrzymać tyle czasu?

„Smak hiszpańskich pomarańczy” to opowieści niekiedy zabawne, niekiedy wzruszające. W każdej z nich odnajdziemy nadzieję na lepsze jutro i wiarę w poprawę losu. Bohaterki tych historii to silne i pewne siebie kobiety, które w jakiś sposób zostały postawione przed trudnymi wyborami. Wiedząc, że każdy z nich może okazać się nietrafny, podejmowały owo ryzyko, by nie stać w miejscu.

Uważam, że książka ta jest ciekawą pozycją dla tych, którzy nie boją się kwaśnych smaków miłości – w różnych odcieniach i pod różną postacią. Książka ta bowiem nie jest jedynie miłosną drogą, po której stąpa się szybko i gładko. Na tej ścieżce często pojawiają się wyboje, ale całkiem inaczej pokonuje się ją z wiedzą, że na samym końcu znajduje się ktoś, kto sprawia, że serce bije szybciej, a smutek odchodzi tak szybko, jak przybył.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mira.

5/6

środa, 5 września 2012

"Powiedz dobranoc bezsenności" Dr Gregg Jacobs


Bezsenność jest straszna. Przewalanie się z boku na bok i próba zmuszenia się do zażycia snu może być wyczerpująca i stresująca, nie wspominając o tym, że w pewnym momencie nie pozwala na normalne funkcjonowanie organizmu. Jak więc się przed tym bronić? Czy w ogóle istnieje jakiś sposób na pozbycie się tego dręczącego problemu? Istnieje. Bezsenność dotyka wielu ludzi, z wielu powodów. Wszystkich ich jednak łączy jedno – chęć spokojnego snu. Doktor Greg Jacobs postanowił im pomóc.
Dodaj nabycia


Czy można więc w prosty sposób pozbyć się bezsenności? Doktor Jacobs już na studiach zainteresował się owym problemem i obmyślił sposób na pozbycie się go. Walka z zaburzeniami snu powinna rozpocząć się od odrzucenia środków nasennych i spróbowania technik naturalnych. Jak wiadomo, człowiek pozbawiony przez dłuższy okres snu jest wycieńczony, znerwicowany, a w pewnym momencie występują u niego halucynacje, które doprowadzają go na skraj załamania nerwowego.

Autor opracował więc swój plan. Książka podzielona jest na trzy części i w każdej z nich dowiadujemy się nowych, ciekawych rzeczy na temat samego snu oraz jego zaburzeniach. W pierwszej autor wysnuwa wnioski na temat medycyny i jej wkładu w leczenie bezsenności. To w tym miejscu dowiadujemy się o lekach nasennych – autor przedstawia zagrożenia wynikające z ich zażywania. Część druga poświęcona jest technikom, które mają na celu wspomóc pacjenta w zdrowym śnieniu, a część trzecia to przedstawienie badań na temat zaburzeń snu.

Autor w sposób przejrzysty i klarowny tłumaczy czytelnikowi, jak radzić sobie z problemem. Opisuje wszystko dokładnie, nie używając trudnych słów, ale tak, by każdy mógł zrozumieć, co miał na myśli. Dzięki temu nawet medyczne wzmianki nie sprawiają nam trudności. Choć informacje na temat samego snu w pewnym momencie nas przytłaczają, autor rekompensuje nam to dużą ilością wiedzy, która jest pomocna w radzeniu sobie z bezsennością.

Myślę, że to ciekawa propozycja dla tych czytelników, którzy chcieliby się dowiedzieć więcej na temat zagadnień związanych z samym snem i tych, którzy pragnęliby pomóc sobie zdrowo śnić. Autor bowiem przedstawia nam swoją teorię, opierając ją na doświadczeniach ze swoimi pacjentami. Sama nie mam problemu z bezsennością, ale uważam, że ta pozycja z pewnością przyda się tym, którzy ten problem mają. Z pewnością nie pożałujecie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości StudiaAstropsychologii
4/6

poniedziałek, 3 września 2012

"Q.Ponadczasowa historia miłosna" Evan Mandery


Kim jest Q? Zaczęłam się nad tym zastanawiać, zanim wzięłam książkę do ręki. Jej opis zwyczajnie mnie zaintrygował i stwierdziłam, że może tym razem autor zaserwuje czytelnikowi coś innego, oderwanego od tych wszystkich miłosnych historii, które na dobrą sprawę mają jedną i tą samą fabułę, jedynie inaczej skrojoną słownie. Więc Q sprawiła, że zaczęłam z ciekawością wertować stronice. Kim jest Q?

Q to kobieta, w której zakochuje się główny bohater książki – nauczyciel i pisarz, który chciałby osiągnąć sławę i mieć grono wiernych fanów. Q fascynuje go od samego początku, a miłość bohatera rośnie wraz z głębszym poznaniem dziewczyny. I to nie tylko piękno zewnętrzne zamracza mężczyznę. W tym wypadku bardziej skupia się on na jej wewnętrznym świetle, które przyciąga go jak ćmę, chcącą leniwie wylegiwać się w tej jasności.  Wszystko układa się między nimi wręcz śpiewająco, do dnia, w którym bohater natyka się na samego siebie, tyle że z przyszłości. Ale nawet nie to jest najbardziej zaskakujące. Bohater w wieku starszym przestrzega młodego siebie przed związkiem z Q. Twierdzi, że nic dobrego z tego nie wyjdzie, a wręcz przeciwnie – obydwoje zapadną się w machinę pełną cierpienia i nieszczęścia, która ich zniszczy. Młody bohater nie wie, co o tym wszystkim myśleć. Jak mógłby zostawić Q? Jedyną miłość jego życia, kobietę, która sprawia, że każdy dzień staje się piękniejszy? A jeśli jest w tym jakaś racja? Ślub niemalże doprowadzony jest do samego końca. Nic nie stoi na drodze ich miłości, prócz samego pana młodego. Czy to wszystko jest prawdą, czy jedynie fikcją?  Czy bohater podda się i opuści Q, by nie dopuścić do lawiny nieszczęść? Czy poświęci miłość dla większego dobra?

„Ponadczasowa historia miłości” to opowieść nietuzinkowa, fantastycznie skrojona i trzymająca czytelnika w niepewności do samego końca. Nie chodzi tu jedynie o wybór między miłością, a samotnością, która czeka bohatera po opuszczeniu Q. W międzyczasie przewija się wiele filozoficznych pytań o sens życia, o jego przebieg, o egzystencjalne wybory między tym, co jest, a tym, co mogłoby być. Autor wpuszcza w czytelnika lawinę słów, która sprawia, że zastanawianie się nad samą treścią książki nie sprowadza się jedynie do kibicowania bohaterom, a próbą zrozumienia konsekwencji decyzji, które zostały podjęte. Czy opuszczenie Q sprawi, że wszystko się dobrze ułoży? Czy może będzie to błąd?

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Evan Mandery zaserwował nam powieść nowatorską, która do relacji damsko-męskich podchodzi w sposób całkowicie różniący się od tych, którymi jesteśmy bombardowani z każdej strony. Jednak w książce tej nie wszystko sprowadza się do miłości i nie tylko ona staje się motywem przewodnim, choć to od niej wszystko się zaczyna. Miłość w końcu jest siłą, która napędza nas do działania. Co się jednak z nami staje, gdy owej siły braknie? Czy jesteśmy w stanie podnieść się i iść dalej?

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa SQN

5/6

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...