Generała Petelickiego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać.
Jeden z wybitniejszych Polaków współczesności, założyciel GROM-u, żołnierz,
wywiadowca, patriota, człowiek, który
wypełniał swoją misję. Po przejściu na emeryturę działał doradczo. Chciał
lepszej Polski, dlatego też wypowiadał swoje zdanie, często krytyczne wobec
władzy, otwarcie, publicznie, nie kryjąc się z tym. Odszedł rok temu. Wokół
jego osoby krążą legendy – nie do końca bowiem jesteśmy pewni, że popełnił
samobójstwo. Co o tym człowieku mają do powiedzenia ludzie, którzy obracali się
w jego kręgach?
„Rozmowy o generale Petelickim” to niesamowita historia
widziana oczami rodziny, znajomych, przyjaciół. Anita Czupryn i Dorota Kowalska
przedstawiają nam obraz ojca, męża, przyjaciela, człowieka, który chciał
zmieniać świat. W rozmowach tych
Petelicki staje się człowiekiem, nie patrzymy na niego jak na bohatera, jak na
kogoś niezwyciężonego, wręcz przeciwnie – widzimy w nim wady, małe ludzkie
słabości, ale to tylko sprawia, że jest bliżej nas niż kiedykolwiek.
Autorki rozpoczęły książkę rozmową z bratem generała.
Później córką. Obydwa wywiady przeplatane były anegdotami, opowieściami z lat
dzieciństwa, historyjkami szkolnymi, pełne ciepła i wzruszenia. Zupełnie jakby
chciały czytelnika wprowadzić w spokojny, delikatny nastrój, by później dopiero
puścić bombę. Po rodzinie przyszedł czas na kolegów, przyjaciół z którymi
generał współpracował. Tutaj też przedstawiany jest jako niesamowity człowiek.
Dopiero później, gdy rozmawiają politycy zaczynają się schody. Miało się
wrażenie jak gdyby nie chcieli wcale mówić o Petelickim, a z jak najlepszej
strony ukazać siebie. Zabrakło mi zaś
rozmowy z pierwszą żoną. Szkoda.
Książka ta jest niesamowicie ciekawa. Szczególnie pod
względem psychologicznym. Rozmówcy bowiem, tak samo jak same autorki, próbują w
pewnym momencie odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego. Dlaczego to zrobił. Czy
miał jakieś powody. Wielu z nich unika odpowiedzi, woli swoje myśli zatrzymać
dla siebie. Inni zaś tak koloryzują, że aż włos się na głowie jeży.
Reasumując obraz generała Petelickiego wyłaniający się z
owych rozmów jest różnoraki. Jedno jest jednak pewne – był to wielki człowiek,
który chciał działać, a w pewnym momencie został odstawiony na bok, pozbawiony
możliwości. Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że zrobili to jego
rodacy, ludzie, którzy powinni się cieszyć, że taka osoba, jak generał,
istnieje i chce jej się walczyć o dobro kraju. Po lekturze człowiek zaczyna się
zastanawiać nad tym, co się dzieje wokół. I dochodzi do różnych wniosków. Nie
zapomnijmy jednak tego człowieka. Niech przetrwa w naszych sercach, bowiem
należy mu się to.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater.
5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się ze mną swoją opinią :)