Przez pewien czas w telewizji co rusz puszczano reklamy
promujące film nakręcony na podstawie książki „Zostań, jeśli kochasz”. Mówiono,
że to bestseller, pozycja do przeczytania niemalże dla każdego, opowiadająca o
woli walki i miłości. No która kobieta nie skusi się na taką reklamę? Z
radosnym oczekiwaniem zabrałam się więc za powieść.
Mia to główna bohaterka książki, która jednocześnie jest
narratorką historii. Wszystko, z czym się stykamy, opowiadane jest z jej
strony. Dziewczyna jest zwykłą nastolatką, która marzy o dostaniu się do
prestiżowej szkoły Juliard. Jej pasją jest muzyka i gra na wiolonczeli.
Sielskie i spokojne życie Mii burzy się, gdy pewnego poranka wybiera się wraz
ze swoją rodziną na przejażdżkę samochodem. Los chciał, aby każdy członek jej
rodziny zginął tego dnia, jedynie ona została zawieszona gdzieś pomiędzy życiem
a śmiercią. Widzi ciała rodziców i swojego młodszego braciszka. Ba, widzi nawet
swoje ciało, które przewieziono do szpitala.
Mia widzi wszystko, co się wokół niej dzieje, nie jest
jednak w stanie nic z tym faktem zrobić. Pomiędzy owym zawieszeniem przypomina
sobie chwile swojego życia. Wspomina rodziców, to jak bardzo się od nich
różniła, a jak wielka miłość ich łączyła. Szczególnie wyczekuje przybycia
swojego chłopaka, Adama, który gra w kapeli rockowej. Mia musi jednak podjąć
najważniejszą decyzję w swoim życiu. Zostać, czy też odejść. Od niej to bowiem
zależy. Czy mimo całej straty, Mia zdecyduje się żyć? A może nie będzie chciała
mierzyć się z okrutną rzeczywistością? Jak to się skończy?
Autorka postarała się, by książka była lekka, napisana
językiem przystępnym, niemalże nie literackim, a takim potocznym. Nie jest to
jednak wada, wręcz przeciwnie. Dzięki temu zabiegowi bardzo szybko przelatujemy
przez kartki, by dowiedzieć się więcej o bohaterce.
I właściwie tutaj zaczynają się małe schody. O ile rozumiem
zamierzenia autorki o ukazaniu wyborów w naszym życiu, o podejmowaniu ważnych i
mniej ważnych decyzji – wolałabym, by zostawały one podjęte przez postacie
wyraźniejsze. Wydaję mi się, że zostali oni tam wstawieni na siłę – szczególnie
Mia, która powinna wzbudzać podziw. Jak dla mnie to kolejna mdła nastolatka,
która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
Książka, choć okrzyknięta bestsellerem, jak dla mnie oprócz
napisania jej prostym językiem, nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Takie
historie powinny łapać nas za serca, wzbudzać łzy, emocje, cokolwiek – ja tylko
marszczyłam nos, irytując się na Mię.
Sądzę jednak, że każda nastolatka, która po książkę sięgnie,
będzie zadowolona. Nie jest to lektura trudna, nie jest to lektura wzniosła.
Ot, taka na jesienne popołudnie, kiedy to nie chcemy się zbytnio wysilać do
myślenia.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza
Księgarnia
3/6
Ja sięgnęłam po ten tytuł nie będąc już nastolatką, niemniej książka mnie zachwyciła. No i polubiłam bohaterkę, a w tym chyba tkwi największa siła rażenia :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty na taką książkę :)
OdpowiedzUsuńteż mnie dziwi skąd taka sława tej książki, jest prosta, bardzo krótka, przeciętna, i to uczucie "to już było", właściwie zero oryginalności.
OdpowiedzUsuńI takie lektury są potrzebne. Na jesienny wieczór jak znalazł.
OdpowiedzUsuńMam ją wpisaną na liście "Do przeczytania"
OdpowiedzUsuń