Książki o walkach dobra i zła są
powszechne. Ostatnimi czasy motywy aniołów i demonów stały się
równie powszechne, żeby nie stwierdzić, nagminnie używane. Trudno
więc jest napisać coś, czego jeszcze nie czytano albo o czym nie
mówiono na tysiące sposobów. Z wielką przyjemnością chciałam
więc sięgnąć po „Ostatniego Nefilima” - w większości ze
względu na moje zafascynowanie literaturą fantasy, w której
występują aniołowie.
Roderic jest rycerzem, głęboko
wierzącym w Boga i jest Opatrzność, co wcale nie dziwi, jeśli
weźmiemy pod uwagę fakt, że żyje w czasach średniowiecznych, na
dodatek czasach krucjat przeciw poganom. Wiara w Boga dodaje mu siły
do dążenia do obranych celów. Nie wie jednak, że stanie
naprzeciwko dwóm silnym armiom, silniejszym, niż cokolwiek jest na
ziemi.
Bowiem okazuje się, że Roderic jest
podróżnikiem, czyli jedyną osobą, która może pomóc demonom w
dostaniu się do nieba i pokonaniu aniołów. Zgoła dziwne, prawda?
Poza tym niby dlaczego szczerze wierzący w Boga Roderic miałby im
pomóc? Otóż wedle demonów to anioły chcą zniszczyć ziemię, a
oni mają zamiar pomóc ludziom. I tego właśnie się nie
spodziewałam. Byłam wręcz pewna, że demony będą złe, jak być
powinno, a anioły okażą swoją dobroć. Autor jednak wywiódł
mnie w pole, pokazując całkowicie inne spojrzenie na Skrzydlatych.
Wielką zaletą książki jest dbałość
o historyczne szczegóły. Widać, że pisarz przyłożył się do
sprawdzenia wielu rzeczy i urzeczywistnienia ich w swojej powieści.
Co jest jeszcze lepsze, nie dostajemy tutaj suchych historycznych
faktów, które w książce fantasy znudziły by czytelnika. Autor
umiejętnie przekazuje nam potrzebną wiedzę, bez której moglibyśmy
nie pojąć fabuły. Nie owija w bawełnę i nie upiększa tego,
czego upiększyć się zwyczajnie nie da.
Trudno jest mi jednak powiedzieć coś
dokładnie o postaciach. Roderic okazał się trochę płaski, chyba
nawet za płaski jak na kogoś, kto miał pomóc. Demony zamiast
budzić grozę, raczej wywoływały cieplejsze uczucia. Za to anioły
faktycznie wywoływały we mnie złość. Tutaj autorowi udało się
pokazać je tak, by stały się dla nas odwrotnością dobra.
„Ostatni Nefilim” to książka
dobra. Nie jest arcydziełem, nie wnosi za wiele do naszego
światopoglądu, ale czyta się ją szybko i ciekawie. Jedynie
dialogi mnie nużyły, ale i tutaj muszę oddać autorowi, że
idealnie wpasował swoich bohaterów w realia i nawet z ich ust
padały słowa odpowiednie dla ówczesnych. Mimo wszystko uważam, że
książka jest interesująca. Opowieść, którą autor wplótł w
historię jest nietuzinkowa i takiej raczej nie czytaliście. Bóg
jest kobietą? Feministki zdecydowanie się ucieszą. Tutaj wszystko
jest możliwe.
Po tej książce już nigdy tak samo nie spojrzycie na Zorzę Polarną. Anioły będą wam się kojarzyć nie tylko z pięknymi skrzydłami i cudownym obliczem, a demony przestaną wyglądać zza piekielnych czeluści.
Po tej książce już nigdy tak samo nie spojrzycie na Zorzę Polarną. Anioły będą wam się kojarzyć nie tylko z pięknymi skrzydłami i cudownym obliczem, a demony przestaną wyglądać zza piekielnych czeluści.
Osobiście uważam, że Michał Solanin
podołał zadaniu. Mi się książka podobała. Może i wy poczujecie
zaciekawienie?
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości Wydawnictwa Novae Res.
4/6
Hmm... Może być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawe, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Sparzyłam się onegdaj na książkach o podobnej tematyce
OdpowiedzUsuńNo na razie nie jestem przekonana, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńOd razu zwróciłam uwagę na okładkę, ale niestety sama książka raczej mnie nie pociąga. Ech, może jeszcze zmienię zdanie...
OdpowiedzUsuńWesołego jajka i mokrego - ciepłego! - dyngusa ;))
Ja także nie jestem przekonana, zwłaszcza, że okładka mnie odstrasza(jestem wzrokowcem).
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOcena pozytywna, ale mnie jakoś ta książka nie przekonuje, więc w tym wypadku chyba spasuję. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię czytać o aniołach i demonach. Tak więc utwór wpiszę na listę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Nie, zdecydowanie nie moje rejony.
OdpowiedzUsuń"Zmierzch" przyniósł chyba więcej złego niż dobrego, bo tematyka demonów, wampirów i innych postaci nie z tego świata zdecydowanie mi się przejadła. Podaruję sobie czytanie:)
OdpowiedzUsuńMoże być coś ciekawego. Chociaż motyw, że anioły są złe już się gdzieniegdzie pojawiał - wszak zazdroszczą nam, że to właśnie nas Bóg sobie ukochał, hahah widziałam, kilka filmów z takim odwróceniem roli. Moze i za lekturę się wezmę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam