Z twórczością Tess Gerritsen nie miałam wcześniej do
czynienia, nie wiedziałam więc czego mogę się po książce spodziewać. Całkowita
niewiadoma, pusta kartka do wypełnienia. „Ścigana” wcześniej znana pod tytułem „Złodzieje
serc” faktycznie skradła moje serce. Dlaczego? O tym za chwilę.
Główną postacią w książce jest Clea, kobieta z przeszłością,
przestępczyni, która od najmłodszych lat szkoli się w dość nietypowym fachu,
mianowicie złodziejstwie. W jego tajniki wprowadza ją wuj. Niestety przez pewne
zdarzenia Clea trafia do więzienia. Po odsiedzeniu wyroku kobieta wraca do
świata i jak przykładna obywatelka ma zamiar wieść spokojne, a co
najważniejsze, uczciwe życie. Ale jak to zwykle bywa, nie dostajemy tego, czego
chcemy. Clea znowu pojawia się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie i
przez omyłkę jest świadkiem morderstwa. Co może począć? Pójść na policję? Ależ
oczywiście, tylko nikt jej nie wierzy. Więc co teraz?
Clea musi wziąć sprawy w swoje ręce. Postanawia dociec
prawdy i udowodnić, że ma rację. Tym bardziej, że trafiła w sam środek poważnej
afery, a mordercy nie spoczną póki jej nie odnajdą. Czy jest ktoś, kto mógłby
jej pomóc? Czy Clea wyjdzie cało? Kim jest włamywacz numer 2?
Tess Gerritsen pisze niesamowicie obrazowo. I choć to moje
pierwsze z nią spotkanie, stwierdzam, że z pewnością nie ostatnie. Przez
książkę mknie się z prędkością światła. Z jednej strony to dobrze, bo, jak
można się domyślić, nie natrafia się na żadne przeszkody, z drugiej zaś książka
zbyt szybko się kończy.
Autorka wprowadza nas w fabułę spokojnie, nastrajając
odpowiednio do klimatu, aż w końcu idzie jak burza, zasypując czytelnika
pytaniami i odpowiedziami, by znowu uwikłać w kolejną zagmatwaną intrygę.
Powieść ta dostarcza nam nie tylko wątków kryminalno-sensacyjnych, ale również
miłosnych. Między bohaterami bowiem od razu pojawia się iskra, która z kartki
na kartkę przeistacza się w wulkan nie do powstrzymania.
„Ścigana” to powieść sensacyjna, pełna wartkiej akcji,
strzelanin, gonitw, ale nie tylko. To historia, w której odnajdziemy próby
odnalezienia siebie w świecie przemocy. To opowieść pełna woli walki o
sprawiedliwość. Ale również i chyba przede wszystkim opowieść o miłości, która
pokonuje wszelkie bariery, jakie napotyka na swojej drodze.
Clea musi poradzić sobie z wieloma trudnościami, ale robi to
z podniesionym czołem. Odnajduje w sobie siłę, chce walczyć, bo ma za co. I
chyba to jest w tym wszystkim najważniejsza – świadomość, że za rogiem przecież
może czekać coś lepszego, wystarczy tylko postarać się i wyciągnąć dłoń.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mira.
4/6
Muszę przeczytać choć jedną książkę tej autorki, bo już wiele dobrego o niej słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam inną książkę tej autorki, i polecam jej ksiażki. Do tej na pewno zajrzę.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się okładka podoba :)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie kryminałów, niedługo moze się przestawię,kto wie ?:)
58 year-old Social Worker Kori Marquis, hailing from Quesnel enjoys watching movies like Where Danger Lives and Swimming. Took a trip to Rock Drawings in Valcamonica and drives a Fox. zerknij tutaj
OdpowiedzUsuń