Jedna z najlepszych sag o wampirach, jaka powstała. Mroczna,
mocna, miejscami brutalna, trzymająca w napięciu. J.R Ward postarała się i
zadowoliła czytelników niemalże na każdym polu. Przyszła kolej na część piątą, „Śmiertelną
klątwę”.
Vhredny to członek bractwa, który w młodości był torturowany
przez własnego ojca. Tortury nie tylko fizyczne, ale również psychiczne, mocno
odbiły się na młodym ówcześnie mężczyźnie. Nieufnie podchodzący do innych
Vhredny znalazł w końcu przyjaciela w policjancie. Nie jest on jednak łatwy we
współżyciu. Dręczony wspomnieniami, całkowicie poddaje się zabijaniu wrogów,
ale również seksualnym eksperymentom, które pozwalają mu choć na chwilę
zapomnieć o swojej przeszłości.
Nic jednak nie trwa wiecznie i po jednej z bójek z
reduktorami, Vhredny trafia do szpitala, w którym leczy go Jane, człowiek. I
tak się wszystko zaczyna. Zafascynowana anatomią Vhrednego kobieta, niemalże
nie protestuje, gdy członkowie bractwa przychodzą mu z odsieczą i zabierają ze
szpitala. Vhredny zaś nie ma zamiaru się stamtąd ruszyć bez Jane. Takim
sposobem kobieta trafia do siedziby bractwa, jako osobisty lekarze wampira.
Uczucie między nimi rodzi się niezależnie od tego, co sami zainteresowani by
chcieli. Trudności napotykają z każdej strony. Czy im się jednak uda? Co
reduktorzy chcą od Jane? Czy Vhredny zapomni o przeszłości?
Pani Ward kolejny raz serwuje nam sporą dawkę emocji. Od jej
książek nie można się oderwać, trzeba przeczytać jak najszybciej, by dowiedzieć
się, jak dana historia się skończy. W przypadku Vhrednego, jego historia była
niesamowicie przejmująca i smutna. Po pierwsze dorastanie przy ojcu, który
traktował go jak worek treningowy, bez matki, która mogłaby się nim
zaopiekować. Gdy w końcu dowiaduje się, kim jest jego matka, nie potrafi tego
przyjąć do wiadomości.
Trudno mu więc było odnaleźć się w świecie. Dlatego właśnie
poświęcał się perwersjom seksualnym, one go w jakiś sposób, chociaż na chwilę,
resetowały. Zapominał, choć na krótko. Na domiar złego jego wizje za każdym
razem były „straszne” i nie napawały entuzjazmem. Gdy spotyka Jane, coś w nim
pęka.
Kobieta jest silna, ma własne zdanie, nie boi się wyzwań.
Jako lekarz widzi w nim idealny eksperyment, coś, co może zbadać. Jako kobieta
nie może oprzeć się jego sile i magnetyzmowi. Obydwoje są jednak zacięci.
„Śmiertelna klątwa” to dawka akcji, seksu, napięcia.
Atmosfera gęstnieje z kartki na kartkę, a czytelnik nie jest w stanie się od
niej oderwać. To chyba największy komplement jaki można dać książce i autorowi.
Pani Ward zaskakuje z tomu na tom, nie jest nudna i męcząco, a do sagi o
bractwie wraca się z przyjemnością. Tak samo było tym razem. Świetnie!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Videograff
II.
5/6
A mnie ogromnie znudziła. Gdzieś tam na którymś tomie skończyłam i nawet nie mam ochoty kontynuować. Gdzieś tam były jakieś emocje, ale nietrwałe i nieuzależniające w moim wypadku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię :D Chociaż tego tomu nie dane mi było jeszcze czytać :P
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tej książki. Zapiszę sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuń