sobota, 13 kwietnia 2013

"Dotyk złodziejki" Mia Marlowe


Od jakiegoś czasu w literaturze nastał wielki bum na powieści erotyczne – niektóre lekkie, w których erotyzm jest, można by powiedzieć dodatkiem, ale jest też druga kategoria – czysto zmysłowych, przepełnionych seksem książek, wylęgających się na półkach księgarni niczym muszki owocówki. Nie powiem, że wszystkie są złe, bo tak nie jest. Zdarzają się wśród nich „perełki”, większość jednak poddana jest temu samemu schematowi – seks, seks, seks. A gdzie jakakolwiek fabuła? Gdzie cokolwiek innego? Mając to na uwadze, nie wiedziałam, czego mogłabym się spodziewać po „Dotyku złodziejki”. I jak to z nią jest?

Bohaterką książki jest piękna, pełna seksapilu lady Viola – bez niemalże grosza przy duszy, kradzieżą diamentów zdobywa pieniądze na swoje utrzymanie. Nie jest jednak zwyczajną złodziejką. Oprócz tego, że potrafi zdobyć każdą rzecz, potrafi również zajrzeć w jej przeszłość. Za pomocą dotyku poznaje ich historie. Dość niesamowite, nieprawdaż? W każdym razie splot wydarzeń sprawia, że Viola zostaje przyłapana na kradzieży. Wydawać by się mogło, że to koniec historii, bohaterka pójdzie do więzienia i tyle. Ale autorka zdecydowała inaczej.

Nakryta na kradzieży Viola miała bowiem wybór. Albo go nie miała, bo inaczej się to skończyć nie mogło. Porucznik Greydon Quinn zaproponował jej wyjście z sytuacji. Viola, jako niezaprzeczalnie najlepsza w swoim fachu, miała mu pomóc w poszukiwaniu pewnego drogocennego klejnotu – Krwi Tygrysa. Kobieta przyjmuje jego ofertę i od tego momentu wszystko nabiera tempa, a erotyzm wręcz bucha z kartek książki. Czy misja się uda? Czy bohaterowie odnajdą klejnot? Co się między nimi wydarzy?

Dzięki Bogu nie jest to książka pokroju Greya, inaczej chyba nie mogłabym przez nią przebrnąć. Nie ukrywam, że książki erotyczne ciekawią mnie, ale tylko wtedy, gdy są zrównoważone przez akcję, która nie kończy się w łóżku. Tutaj to otrzymujemy. Choć sceny łóżkowe są spotykane nazbyt często, pojawia się tutaj również wątek przygodowy, z wartką i interesującą akcją, dzięki czemu „Dotyk złodziejki” nabiera barw.

Autorka umiejętnie prowadzi nas przez fabułę, dawkując napięcie, dzięki czemu książkę czyta się niesamowicie szybko i sprawnie. Opisy, dialogi – wszystko znajduje się na swoim miejscu. Autorka posługuje się prostym, zwyczajnym językiem, nie udziwniając go, nie siląc się na artystyczne zabiegi. Może to i dobrze. Bohaterów jednocześnie się lubi i nie. I o to chyba chodzi. Postacie wzbudzają emocje, skłaniają do „zainteresowania się” ich przygodami.

Reasumując myślę, że to dość dobra książka. Erotyk dla pań, przygodówka dla wszystkich. I choć tej przygodówki wydaje się tutaj być jak na lekarstwo to jest miłym przerywnikiem między scenami erotycznymi.  Ale i jedno i drugie trzeba lubić. Ja miło spędziłam przy niej czas, nie zawiodłam się, bo też czego górnolotnego można się spodziewać po erotyku, ale też się nie zachwyciłam. Jestem gdzieś pomiędzy. Ale ty, czytelniku, przekonaj się sam.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia.

4/6

4 komentarze:

  1. erotyki ostatnio jakoś mnie kuszą i na tą pozycję też się szykuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Seks i powieści erotyczne istniały zawsze i w podobnych proporcjach. Aktualnie widzę po prostu, że są lepiej wypromowane.
    Tej książki nie przeczytam, bo w ogóle nie spodobał mi się pomysł na fabułę.

    OdpowiedzUsuń
  3. W przypadku Greya mamy do czynienia ze skrajnym przypadkiem :D Boom, jak każdy inny, w końcu przeminie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem dosyć ciekawa tej książki, a od Greya wolę trzymać się jak najdalej :P

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoją opinią :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...