Z założenia przy książkach debiutantów odczuwamy pewien lęk – czy sprosta
postawionym przez nas oczekiwaniom, czy mi się spodoba, czy się rozczaruje. To
jest normalne, bo w danym momencie nie znamy stylu danego pisarza i
zdecydowanie nie wiemy, czego możemy się spodziewać. Pewnie dlatego też
trudniej jest ocenić książkę debiutanta. Z prozą Marka Wiśniewskiego spotykam
się właśnie po raz pierwszy, ale owego spotkania nie żałuję.
Bohater powieści to Michał Marlowski, młody mężczyzna i świeżo
zatrudniony agent handlowy w firmie spedycyjnej. Jego zadaniem jest
dostarczenie towaru ze Szczecina do Sieradza. Z pewną dozą niepewności decyduje
się na pracę, zachęcony najbardziej gotówką. Na pokładzie barki poznaje ciekawą
postać – bosmana Hryciuka, który na samym początku nie wzbudził mojej sympatii
oraz kapitana Listkiewicza – osobnika zgoła dziwnego. Czas podróży zapowiada
się nie wesoło, biorąc pod uwagę brak zgodności między załogą, ale nikt z nich
nie spodziewał się, jak bardzo owa podróż na nich wpłynie, ile niepokojących
zdarzeń ich czeka.
Nigdy nie można być pewnym – niczego. O tym dowiadują się
bohaterowie. Tajemnica miesza się z prawdą, fikcja z rzeczywistością,
wspomnienia z teraźniejszością i nic nie jest tym, na co wygląda. Bohaterowie muszą stawić czoła wszystkiemu,
co przyniesie im rzeka. Co czeka na nich na końcu podróży?
Szczerze powiedziawszy byłam mile zszokowana. Początkowo do
książki przyciągnęła mnie okładka. Tytuł skojarzył mi się trochę ze starożytnym
panta rei, ale skojarzenie okazało się nie trafne. Tutaj może i wszystko
płynie, ale nie w taki sposób, jak byśmy chcieli. Rzeka sama w sobie jest
przerażająca i pociągająca – każdy żywioł niesie ze sobą pewne wartości i
strach, a woda chyba w szczególności napawa nas dziwną bojaźnią. Z jednej
strony bez niej nie zdołalibyśmy przeżyć, zaś z drugiej w jednej chwili może
zabrać nam wszystko.
Marek Wiśniewski snuje opowieść psychologiczną, każe zagłębić nam
się w psychikę bohaterów, skłania nas do zastanowienia się nad tym, co jest
prawdą i co jeszcze możemy odkryć, gdybyśmy tylko chcieli wejść głębiej. Autor
dawkuje napięcie, które z kartki na kartkę rośnie, wplata się w pewien mroczny
klimat powieści i dodatkowo potęguję nasze nerwy. Niesamowicie umiejętnie pokazuje
nam szaleństwo – jak wcześniej wspominałam trudno jest dojść do tego, co jest
prawdą a co tylko wymysłem wyobraźni. Czytelnik staje się świadkiem owego
szaleństwa i w pewnym momencie popada w nie.
Główny bohater zasługuje na brawa. Zwyczajny, prosty człowiek,
jakim jest każdy z nas, staje przed wydarzeniami, których nie potrafi do końca
pojąć. Jego życie staje się chaotyczne, wywrócone do góry nogami. Dodajmy do
tego kochankę Eli i już wiadomo, że nie będzie prosto.
„Rzeka szaleństwa” jest pozycją ciekawą i godną uwagi nie tylko ze
względu na styl i niebanalną powieść. Autor zaskakuje. Jego lekkość pióra
sprawia, że książkę się pochłania, chcąc więcej i więcej. Jednak jeśli komuś przeszkadzają przekleństwa,
będzie musiał je tutaj zdzierżyć, ponieważ jest ich spora ilość. Jednakże
biorąc pod uwagę miejsce dziejącej się akcji oraz bohaterów owe przekleństwa są
całkowicie na miejscu i dodają utworowi naturalności.
Książkę polecam tym, którzy chcą poobcować z dobrą, polską literaturą, w której wszystko jest możliwe. Bo nigdy nie wiesz czy to nie ty oszalejesz.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sol.
5/6
Zapowiada się świetna lektura. Mam ochotę na dobrą powieść psychologiczną i chyba postawię na "Rzekę szaleństwa" Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam lekkie uprzedzenie do tej książki, czytałam kilka mało pochlebnych opinii i teraz nie mogę się do tej pozycji przełamać.
OdpowiedzUsuńnigdy o niej nie słyszałam, ale widzę, że będę musiała nadrobić braki. zapowiada się ciekawa lektura, a nie ma nic przyjemniejszego niż udany debiut autora.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, chociaż nie mówię definitywnie nie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach z Varią. Muszę poszukać tej książki gdyż zapowiada się nader interesująco ;)
OdpowiedzUsuńWarto :) Dobry debiut jest na miarę złota! :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale już przepadłam. Bardzo mnie zaciekawiła i koniecznie muszę poznać ją osobiście.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, muszę koniecznie przeczytać ! Gdy do końca nie wiadomo co jest prawdą, a co fikcją ... I ta mroczna okładka ^^
OdpowiedzUsuńPolecam, z czystym sumieniem xD Mroczna okładka też mnie zaciekawiła, od razu xD
OdpowiedzUsuńOstatnio mam jakąś niechęć do polskich autorów, możliwe, że się przełamię sięgając właśnie po "Rzekę Szaleństwa".
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie się zapowiada. Dodaję do listy planów
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę. Podoba mi się temat książki.
OdpowiedzUsuń29 yr old Assistant Media Planner Malissa Aldred, hailing from North Vancouver enjoys watching movies like Where Danger Lives and Woodworking. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Ferrari 250 GT SWB California Spider. pojawiaja sie na tej stronie
OdpowiedzUsuń