Wydawnictwo Sol pięknie oprawia swoje książki. Mówiłam to
już przy okazji czytania „Rzeki zimnej” Magdaleny Kawki i muszę to powiedzieć
teraz. Okładka „Pod dwiema kosami czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana”
jest piękna.
Bohaterem książki jest tytułowy Marian Żywotny, 76-letni
mężczyzna, który chce opisać swoje życie dla potomków, gdyż twierdzi, że
niedługo pewnie kostucha go zabierze. Pamiętnik ten opisuje najważniejsze jego
wspomnienia, dotyczące na przykład żony Apolonii lub piątki swoich dzieci. Z
początku do pomysłu tego podchodził sceptycznie, uważając, że pisanie to
zajęcie dla kobiet, ale po krótkiej rozmowie z księdzem dowiedział się, że
wielu mężczyzn stworzyło ważne dla dziejów dzienniki.
I takim sposobem poznajemy jego historię – począwszy od
trudnego dzieciństwa, które wypełnione było awanturami pijanego ojca, do
miłosnych zalotów, kończywszy na potomkach, co do których ma uczucia mieszane.
Dowiadujemy się też o jego pracy, a był elektrykiem, o codziennej walce w domu
i niezbyt dobrych stosunkach z sąsiadami, którzy śmiali szybciej od niego
spłodzić synów. Jego egzystencja pełna było różnych ciekawych pomysłów i
wyczynów, co sprawiało, że Żywotny Marian nigdy się nie nudził, tak samo jak
ludzie w jego otoczeniu. Ponadto Marian był też zadufany w sobie, mściwy i
zaborczy, jak wielu mężczyzn.
„(…)roku tegoż
pańskiego Anno Domini kończył będę lat siedemdziesiąt i siedem, znaczy się, jak
to z dawien dawna mawiają, dwie kosy na mnie idą. Druga rzecz: podług
kalendarza i podług pogody styczeń mamy. Do marca, jak w sam raz, niecałe dwa
miesiące. A przecie stare, a toi znaczy się mądre przysłowie powiada:
Szczęśliwy starzec, któren przeżył marzec".
Z początku do książki podchodziłam dość sceptycznie. Typowa
gwara, jaką pisana jest powieść, nie od razu przypadła mi do gustu. Musiałam
się przestawić, ale gdy już przyzwyczaiłam się do tego, jak Marian opowiada,
całkowicie w książkę wsiąkłam. Autorka sprawiła, że stała się bardziej realna,
żywa, a sam Marian jako postać nabrał jeszcze wyraźniejszych kolorów. Ten język
oraz styl nie pozwala wręcz na lekkie czytanie, jednak nie jest to zarzut, a
zaleta. Przedstawienie wszystkiego od strony Mariana wymagało od autorki kunsztu
i wiedzy. Opisy i przemyślenia, jakie serwuje nam główny bohater wywoływały we
mnie nie raz śmiech.
Powieść Danuty Noszczyńskiej to nie tylko historia, która ma
bawić, to nie tylko historia rodu, ale też nawiązania do komunizmu i próba
ukazania komuś takiemu jak ja, jak to kiedyś było. Marian więc ze swoimi
wariacjami i szalonymi pomysłami ma na celu nie tylko rozśmieszenie nas, ale
też nauczenie jak absurdalnie się działo w naszym kraju.
Wydaję mi się, że autorka chciała też przestrzec nas,
szczególnie tych, którzy zachowują się jak tytułowy Marian. Nie można popadać w
paranoję. Życie na wsi zdaje się proste. Czasami może za bardzo.
Powieść ta to humorystyczna i bardzo autentyczna „autopsja”
z życia prostego człowieka, wychowywanego w wierze katolickiej, mieszkającego
na wsi, gdzie tryb egzystencji różni się od miejskiego. Danuta Noszczyńska
prawdziwie oddała realia, w których obracał się Marian, serwując nam coś
śmiesznego, coś smutnego. Książki tej nie można określić jednoznacznie. Nie
jest czarno-biała. Ale o tym musicie się przekonać już sami.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sol.
5/6
Słyszałam o tej książce wiele dobrego i ty również odbierasz ją niezwykle pozytywnie, dlatego chyba muszę wreszcie i ja jej ulec i przeczytać losy Mariana.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i przyjemnie ją wspominam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Fantastyczna oprawa! Skusiłam się :)
OdpowiedzUsuńczytałem. mile wspominam :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się do niej przekonać...
OdpowiedzUsuńTeż nie mogłam. Początek był ciężkawy :) Ale później poszło :)
UsuńPoczątkowo i ja nie mogłam się przyzwyczaić do gwary, która króluje w powieści, myślałam, że nigdy nie skończę książki, ale przyszedł taki moment, kiedy znalazłam odpowiedni rytm i nie mogłam oderwać się od lektury. Według mnie Danuta Noszczyńska napisała genialną książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lubię takie opowieści pełne humoru i mam wrażenie, że to książka w sam raz dla mnie... zwłaszcza że tytuł bardzo przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na tę książkę i nie przepuszczę możliwości jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńNiby ciekawie, ale... No, właśnie, ale. Nie wiem, jakoś mnie odpycha. Odpuszczę sobie. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytałam parę dobrych opinii na temat tej książki, chyba warto do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńPlanuję już od jakiegoś czasu :) Mam nadzieję, że niebawem się natknę na tę powieść
OdpowiedzUsuńNa początku w ogóle nie miałam ochoty sięgać po tę książkę, ale pod wpływem kilku pozytywnych recenzji zmieniałam zdanie i postanowiłam dać jej szansę :) Nadal jednak obawiam się tej gwary, nie wiem czy nie będzie mi przeszkadzać.
OdpowiedzUsuń