„Oskar i Pani Róża” to opowieść przejmująca, dotykająca
problemu ciężkiego i niewytłumaczalnego. Bo jak możemy pojąć, że małe dziecko
musi umrzeć, że choroba zabiera mu możliwość dorastania. Jak możemy uwierzyć,
że świat, w którym żyjemy, jest w stanie obchodzić się z nam w tak brutalny
sposób.
Książka to krótka historia o tytułowym Oskarze, 10-letnim
chłopcu umierającym na raka. Jego jedyną przyjaciółką i powierniczką jest
starsza kobieta, Róża. Rodzice, którzy powinni być dla niego oparciem, uciekają
w cień, bojąc się przebywać w towarzystwie syna. Spotkania z nim stają się dla
nich ciężkie i pełne cierpienia. Chłopiec nie potrafi tego pojąć. To w cioci
Róży odnajduje osobę, która zawsze przy nim jest i wspiera go na każdym kroku.
To za jej namową Oskar decyduje się napisać do Boga. Przez 10 dni wysyła do
niego listy, a każdy dzień staje się dla niego dziesięcioma latami życia.
Sposób, w jaki opisuje swoje przeżycia jest niesamowicie wzruszający.
„- No dobrze. Ale dlaczego
cierpimy?
- Właśnie. Jest cierpienie i
cierpienie. Popatrz uważnie na jego twarz. Przyjrzyj mu się. Widać po nim, że
cierpi?
- Nie. To ciekawe. W ogóle po nim
nie widać.
- Bo są dwa rodzaje bólu,
Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się
znosi. Cierpienie duchowe się wybiera.” Str. 54
Powyższy cytat pokazuje nam, jak wielką mądrością odznaczała
się Róża i jak bardzo próbowała przekonać Oskara, że nie ma się czego bać, a
Bóg jest nam potrzebny do tego, by nam pomógł przejść drogę. Każdy z nas boi
się śmierci, nie możemy jednak pozwolić, by ten strach nami zawładnął.
„Oskar i Pani Róża” to opowieść trudna. Trudna ze względu na
obrany temat. Trudna, bo nie jesteśmy w stanie zrozumieć dlaczego niewinne
istoty muszą umierać. To pouczająca historia o sile ducha. Listy, które Oskar
wysyłał do Boga pełne są dorosłości. Mały chłopiec w obliczu nieuchronnego
końca przeobraża się w małego mężczyznę, świadomego tego, co się z nim stanie i
tego, czego nigdy nie przeżyje. Dokładnie wie, że jego czas na ziemi skończy
się w momencie, w którym tak naprawdę powinien się zacząć. Oskar ujmuje. Mnie ujął.
Pani Róża to postać ciekawa. Jej opowieści, kreatywne i
niesamowicie barwne, mają pomóc Oskarowi zrozumieć to, co się wokół niego
dzieje. Dzięki niej, chłopiec odnajduje w sobie pewne pokłady siły, a świat
przestaje wydawać mu się taki straszny.
„Oskar i Pani Róża” zawiera w sobie nie tylko trudną
opowieść o szybkim dorastaniu. To filozoficzna pogawędka z czytelnikiem, która
ma na celu wzbudzić w nas pytania, których sobie nie zadajemy. Ma nas pouczyć,
uświadomić. Czytając ją, powinniśmy całkowicie odejść od tego, co znamy, bo
właśnie to, co jest nieodkryte sprawia, że się boimy. A Bóg, w którego możemy
nie wierzyć teraz, ale przyjdzie moment, że zaczniemy szukać u niego
pocieszenia, to nasz osobisty drogowskaz – pomocnik na tym ziemskim padole łez.
Książkę przeczytałam na jednym wdechu i nie mogłam przestać.
Łzy kapały mi na ręce. Zostałam wzruszona i poruszona do granic. Ostatniego
zdania z książki nie zapomnę chyba do końca życia, wryło się głęboko i nie
odpuści. Polecam ją wszystkim. Bez wyjątku. Każdy powinien ją przeczytać.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater.
6/6
Książkę wspominam miło. Bardzo piękna i poruszająca :)
OdpowiedzUsuńZajmuje teraz zaszczytne miejsce na mojej półce :)
UsuńBardzo chętnie przeczytam. Zapowiada się niezwykle interesująco.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. Ciekawa jestem Twojej opinii :)
UsuńCzytałam i strasznie mnie wzruszyła. Płakałam czytając. Mądra, piękna, pouczająca.
OdpowiedzUsuńCzytałam i płakałam ze wzruszenia. Nie byłam w stanie powstrzymać tych łez. Bardzo sobie cenię tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka ta była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego autora, trzeba przyznać że spotkaniem bardzo udanym ;)
OdpowiedzUsuńTo po tej książce zakochałam się w twórczości Schmitta! Jest bardzo wzruszająca i mądra.
OdpowiedzUsuńMam starsze wydanie i na pewno przeczytam:))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna książka... Niesamowita... Arcydzieło. Połknęłam ją za jednym zamachem i żyje we mnie do dziś... Co się nabeczałam podczas lektury to moje.
OdpowiedzUsuńTeraz się przymierzam do przeczytania "Oskara..." po francusku - w oryginale. :) Pozdrawiam :)
Wiem, że powinnam napisać, że na pewno przeczytam, ale... słyszałam o tej książce tak wiele, sama nawet nie wiem gdzie i jest coś co sprawia, że jakoś długo się do niej zabieram. Jednak myślę, że warto, biorąc pod uwagę twoją recenzję. Cytat, który przytoczyłaś jest niezwykły i jakże prawdziwy - sama zmagam się z przyjaciółką, która cierpienie psychiczne wybieram i tak bardzo mnie to rani, że ona nie chce zrozumieć, że sama może zmienić swoje nieszczęście... Myślę, że przyjdzie czas kiedy ta książka wpadnie w moje ręce i wtedy ją przeczytam pamiętając o Twojej recenzji. Widzę jaka jest wartościowa i ile daje. Może po prostu jeszcze nie czas.
OdpowiedzUsuńMoże masz rację. Czasami jest tak, że do pewnych rzeczy musimy dojrzeć wewnętrznie. Podejrzewam, że i Ty dojrzejesz do tej książki.
UsuńMam na półce i lubię do niej wracać :)
OdpowiedzUsuńPiękny cytat! Jak będę miała możliwość na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńMam ją chyba w mojej poznańskiej biblioteczce, a na pewno czytałam. Masz rację, to filozoficzna pogawędka z czytelnikiem, poruszająca w nas te struny, które okrywamy pancerzem, pozornie chcąc się chronić, ale tak naprawdę myślenie i rozmawianie o bólu, śmierci, samotności, pozwala nam akceptować nasze przeznaczenie i uświadomić, że warto czerpać z życia, bo jesteśmy śmiertelni. Warto cieszyć się tym, co nam dane. Ciepło wspominam Różę i cieszę się, że stanęła na drodze Oskara. :)
OdpowiedzUsuńTę prostą z pozoru filozofię sprzedaje Schmitt w opakowaniu, które kupuję. Również polecam. :)
57 year-old Office Assistant IV Hamilton Marquis, hailing from Levis enjoys watching movies like My Gun is Quick and Acting. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Ferrari 250 GT Berlinetta Competizione. kliknij tutaj, aby uzyskac wiecej informacji
OdpowiedzUsuń