Tyle osób zachwalało „Kuszące zło”, że sama nie mogłam się
nie skusić i nie przeczytać tej książki, mimo że wcześniejszych dwóch części,
niestety, nie miałam w rękach. Co jednak w tym wszystkim jest najdziwniejsze,
to fakt, że nawet mi to nie przeszkadzało. Keri Arthur popełniła cykl Zew Nocy,
który już teraz mogę zaliczyć do jednych z moich ulubionych.
Otóż historia dzieje się w Melbourne w Australii. Riley
przechodzi specjalny trening, przygotowujący ją do otrzymania zaszczytnego
miana strażnika. Problem w tym, że Riley nie chce nim zostać. Teraz ma
ważniejsze rzeczy na głowie, ponieważ do spełnienia jest pewna trudna,
niebezpieczna i niesamowicie ryzykowna misja, w którą Riley brnie całą sobą.
Musi dostać się do pewnego pilnie strzeżonego pałacu rozkoszy, w którym
przebywa Deshon Starr – osobnik straszny, odrażający i szalony. Co gorsze,
zajmujący się genetyką, a mianowicie tworzeniem potworów poprzez mieszanie DNA.
Riley musi poradzić sobie nie tylko z nim, ale też z własnymi uczuciami, bo o
jej względy zabiega wampir, który nie ma zamiaru odpuścić oraz seksowny
wilkołak, który również nie chce ustąpić pola. I co ma zrobić kobieta? Co się
stanie w rezydencji Starra?
Powiem szczerze, że byłam niesamowicie ciekawa tej pozycji i
nie zawiodłam się. Nie brakowało mi w niej czego. Mimo że wielu rzeczy nie
rozumiałam z powodu braków wcześniejszych pozycji, uważam, że książka jest
świetna. Powaliła mnie od samego początku. Pisanie w narracji pierwszoosobowej
ma swoje plusy i minusy. Ja zazwyczaj takowych unikam. Zazwyczaj, bo zdarzają
się książki, w których owa narracja jest wręcz niezbędna. Tak samo jest tutaj.
Świat opisywany oczami Riley jest mieszaniną akcji i seksu. A na dodatek barwny
i ciekawy – nie nudzi, nie nuży, wręcz przeciwnie, aż prosi się o więcej. Ale o
tym zaraz.
Po pierwsze podobały mi się nie nachalne, że tak powiem,
opisy. Autorka bardzo dobrze potrafi wyważyć szalę, żeby nie zmęczyć
czytelnika. Książkę czyta się na jednym tchem. Ja nie mogłam się oderwać i
wertowałam kartki z wypiekami na twarzy.
Akcja toczy się równomiernie – nie jest ani za szybka, ani
za wolna. Głównym walorem książki są ciekawe, niekiedy humorystyczne dialogi
oraz pikantne sceny erotyczne. Muszę przyznać, że trudno jest opisać akt
seksualny, żeby nie wyszedł pretensjonalny, albo co gorsza odrzucający. Tutaj
nadawały książce swoistego unikalnego charakteru. Nie były wymuszone. Mi się
wydawało, że są raczej na miejscu, takim odpowiednim. Sama Riley zresztą jako
wilkołak miała niesamowicie mocny popęd seksualny, a sam akt opisywany przez
nią samą sprawiał, że serce przyspieszało mi mocniej. Dobrze dobrane słowa. To
podstawa.
To, co mnie zastanawiało to związek między Riley a Quinnem.
Wydaje się, że są ze sobą związani nie tylko na płaszczyźnie seksualnej, ale
ich interakcje wchodzą coraz głębiej, w coraz intymniejsze miejsca. W dusze. W
serca. Jestem niesamowicie ciekawa jak to zostanie poprowadzone dalej, bo
między nimi istnieje takie przyciąganie, że chętnie widziałabym ich jako parę.
I sądzę, że nawet Riley, która opiera się monogamiczności i chce mieć wiele
partnerów, w końcu zorientuje się, że Quinn nie jest dla niej jedynie seksualną
maszyną, a kimś, z kim mogłaby dzielić uczucia.
„Kuszące zło” to książka, która zostawiła we mnie
niezapomniane wrażenia. Już teraz mogę stwierdzić, że sięgnę po wcześniejsze
części i następne. Autorka kupiła mnie akcją, kupiła mnie opisami i ciekawymi
postaciami. Kupiła mnie też niebanalnym pomysłem. Niektóre sceny z tej książki
były straszne. Chociażby humanoidalne motyle atakujące kobietę. Niektóre były
ciekawe. Inne gorące. Jednak z pewnością zostawiły we mnie jakiś ślad. Pozycję
polecam z czystym sercem tym, którzy mają dość świecących się w słońcu wampirów
i grzecznych dziewczynek, a chcieli by w końcu dostać pikantną i niekiedy
krwawą mieszaninę dobrej książki.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater.
Ja ciągle czekam na moje ,,Kuszące zło''. Mam nadzieję, że niedługo do mnie dotrze i będę mogła także podzielić się swymi wrażeniami, bo twoje widzę jak najbardziej pozytywne.
OdpowiedzUsuńMam je na półce, a poprzednie części bardzo mi się spodobały - polecam ci je!
OdpowiedzUsuńNiedługo recenzja u mnie - zapraszam!
A ja właśnie się zabieram za ten cykl na dniach ;)
OdpowiedzUsuńCyrysiu - podejrzewam, że ciebie również wciągnie :)
OdpowiedzUsuńAnniu - w takim razie czekam i zaglądam :)
Bujaczku - zabieraj się, warto :)
Chyba już wszyscy czytali tę książkę, buuu, tylko ja zostałam :/. Mam nadzieję, że kiedyś i ten temat pokonam :). Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńJa również jestem zachwycona, choć mniej niż poprzednimi. ;)
OdpowiedzUsuńNapomknę również, iż dostałam dzisiaj Twoją książkę do recenzji. :) I nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam. :D
Viv - jestem ciekawa twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńNatulko - nie martw się i ty ją dorwiesz xD
Kornelio: Moja przyjaciółka czytała (w poprzedniej wersji) i twierdzi, że książka jest po prostu boska. Sądzę, że podzielę jej opinię. :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję, liczę na to, ze będziesz miała frajdę czytając ją ;)
OdpowiedzUsuńDam znać, gdy tylko ukaże się recenzja. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, czekam więc z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom, ale jakoś bez rewelacji. Skoro trójka jest tak dobra, sięgnę także po kolejne części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;]