„Najlepsza rzecz, jaką możecie w tej chwili zrobić, to
wyłączyć komputer i rozejrzeć się dookoła, ile wspaniałych rzeczy i ludzi Was
otacza. Wyjdźcie na spacer, a Wasze życie się odmieni. Tego nauczyła mnie
przygoda z Rose.”
Internet stał się medium tak potężnym, że wręcz nie sposób
znaleźć osobę, która z niego nie korzysta. Szczególnie młodzi ludzie
uzależnieni są od portali społecznościowych, dzięki którym poznają nowe osoby i
kreują swój wizerunek, czasami odmienny od tego rzeczywistego. W Internecie jesteśmy
anonimowi – możemy być, kim tylko chcemy. Temat ten jest szeroki jak rzeka i
dotyka coraz większą ilość osób, dlatego też książka Pawła Olearczyka jest
zdecydowanie na czasie.
„Nie pytaj mnie o Rose” to historia 27-letniego Krzysztofa,
bezrobotnego mężczyzny, żyjącego na utrzymaniu matki, która jaka emerytowana
nauczycielka, dorabiająca w szkole prywatnej, jest w stanie zapewnić rodzinie
godziwy byt. Bohater sam zaś uważa, że nie w porządku byłoby zabieranie posady
osobie, która bardziej od niego potrzebuje pieniędzy. Wiedzie więc spokojne
życie, cały swój czasie poświęcając komputerowi i kreując się w świecie wirtualnym.
Pewnego dnia dostaje tajemniczego maila od Rose. Dowiaduje się, że kobieta
przebywa w szpitalu w Afryce po wypadku samolotu. Jej zapewnienia o miłości nie
przekonują Krzysztofa. Z początku nie ufny wobec nieznajomej, coraz częściej
łapie się na tym, że chciałby w to wierzyć. Gdy dostaje jej zdjęcia, dokładny
adres i numer telefonu do lekarza, postanawia, że jej pomoże. Wpłaca na konto
szpitala pieniądze za leczenie Rose i czeka na jej przylot do Krakowa. Kobieta
jednak nie zjawia się na miejscu. Krzysztof jednak nie ma zamiaru dać za
wygraną i rusza na poszukiwania.
Piotr Olearczyk w „Nie pytaj mnie o Rose” w zabawny sposób
pokazuje czytelnikowi, że wszystko jest możliwe. Niewinne spojrzenie na
zdjęcie, chęć pomocy, mail – to zapalnik, który pcha nas do działań, których
normalnie byśmy nie zrobili. Krzysztof z początku niewierzący w istnienie
kobiety, zaczyna poszukiwać dowodu na jej istnienie. Podróż, w którą nas
zabiera pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, ciekawych dialogów i historii,
o których dobrze będzie opowiedzieć wnukom.
Książka to pełna ciepła i wiary opowieść o miłości w
czasach, gdzie Internet zawładnął naszym czasem wolnym. To opowieść o więzi,
jaka może połączyć dwójkę nieznajomych. To opowieść o sile nadziei, szczególnie
wtedy, kiedy wszystko wokół zdaje się stać przeciwko nam.
„Nie pytaj mnie o Rose” mimo minimalizmu treści urzeka. Nie
tylko tym, że internetowa miłość jest obecnie na czasie. Urzeka sposobem, w
jaki pokazuje nam świat. Razem z Krzysztofem przeżywamy jego wzloty i upadki na
drodze po szczęście. I mimowolnie kibicujemy mu, mając nadzieję, że odnajdzie
Rose i będą żyć razem długo i szczęśliwe.
To historia, która mogłaby przydarzyć się każdemu i może
dlatego jest tak niesamowicie realna.
4.5/6
Gdzieś już słyszałam o tym tytule książki, lecz nie pamiętam gdzie. Historia mnie zaciekawiła i chętnie poznam ją bliżej.
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu wygląda, że nietuzinkowa i na czasie powieść. Zaintrygował mnie pomył na fabułę.
OdpowiedzUsuńWidziałam juz gdzieś recenzję i zaciekawiła mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest zdecydowanie na czasie ;)
OdpowiedzUsuńCyrysio - naprawdę ci polecam. Podejrzewam, że ci się spodoba.
Bsz- nietuzinkowa, zdecydowanie. To jeszcze nie jest przewałkowany temat.
Miravelle - spróbuj, nie pożałujesz ;)
Zapowiada się na prawdę ciekawie, szczególnie, że Internet na prawdę zawładną większością z nas.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie jak znajdę w bibliotece, wypożyczam! :D
OdpowiedzUsuńMery - dokładnie. To coś, co nas dotyka ;)
OdpowiedzUsuńCassiel - polecam, łap od razu jak ci w dłonie wpadnie :)